poniedziałek, 30 sierpnia 2010

Sierpień już za nami...

No właśnie, sierpień minął jak z bicza strzelił, a ja, złapana w wakacyjno-wyjazdowy wir, nie zdążyłam pokazać żadnych nowości. Te typowo letnie, kojarzące się z wakacjami, na razie chowam, bo za oknami jakoś tak bardziej jesiennie. Jeszcze nie tracę nadziei na powrót lata, ale na razie dopasowuję się do tych zapowiadanych na jutro 11 st. C. Oprócz zapalenia w kominku, postawienia w zasięgu wzroku i ręki kubka herbaty z sokiem malinowym, wyciągnięcia na światło dzienne cieplejszych ciuchów, postanowiłam też podłubać trochę biżuteryjnie:-)
Po dłuższej przerwie wróciła mi ochota na filc. Jeden rzut oka na moje zasoby wystarczył, by wpadł mi do głowy pomysł na wykorzystanie czekających już od paru miesięcy na swoją premierę soczystopomarańczowych kulek. Połączyłam je z fantastycznym koralem - robaczywką w tym samym kolorze. Efekt poniżej: