Przejrzałam w końcu na spokojnie swoje zasoby do wyrobu biżuterii. Ależ się tego nazbierało. Przy okazji odkryłam, a raczej przypomniałam sobie o istnieniu paru ciekawych rzeczy, które wydobyłam na światło dzienne i przezornie, położyłam na stole w pracowni, żeby znowu nie zniknęły mi z oczu na dłużej nieokreślony czas:-) I przy okazji taka refleksja mnie dopadła - dobrze, że czas działa na te moje znaleziska jak na wino, a nie na ser na ten przykład;-)
A na zdjęciu poniżej elegancki naszyjnik wykonany z lapis lazuli i pirytu:-)
sobota, 10 marca 2012
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz